Polska staje przed obliczem największego od wielu lat zagrożenia suszą. Czy zdążymy podjąć odpowiednie działania zanim będzie za późno? Miejmy nadzieję, że tak, gdyż obecny sposób naszego gospodarowania wodami może doprowadzić nas do katastrofy, której dotkliwe skutki odczujemy wszyscy. Susza jest problemem systemowym, który wymaga rozwiązań systemowych, powiązanych ze sobą na wielu płaszczyznach.

 

Jakie zmiany systemowe są konieczne do walki z suszą?

Nie poradzimy sobie z kryzysem wodnym, jeżeli nie zmienimy naszej strategii energetycznej i nie zaczniemy odchodzić od wykorzystania węgla brunatnego. Jego wydobycie w kopalniach odkrywkowych wiąże się z wielkoskalowymi odwodnieniami, zanikiem wód powierzchniowych i drastycznym obniżeniem poziomu wód gruntowych. Elektrownia o mocy 500 MW co 3 minuty zużywa wodę objętości basenu olimpijskiego! Niechlubnym przykładem dewastacyjnego wpływu kopalni na środowisko jest rzeka Noteć, która co roku wysycha na odcinku kilkudziesięciu kilometrów. Spowodowane jest to działalnością pobliskich kopalni odkrywkowych węgla brunatnego Tomisławicie i Lubstów. Mimo takich przykładów nadal planowane są nowe kopalnie w innej części Polski, w pobliżu Poleskiego Parku Narodowego, których otwarcie grozi nieodwracalnymi zmianami stosunków wodnych na Polesiu. 

Zachowanie i odtwarzanie naturalnych terenów podmokłych i nadrzecznych to najlepsza metoda retencjonowania wody opadowej. Tymczasem polskie rzeki są wciąż regulowane, prostowane i betonowane, mokradła osuszane a doliny rzeczne niszczone. Nie poradzimy sobie z problemem suszy, jeżeli nadal będziemy dewastować ekosystemy rzeczne.

Jak najszybciej musimy odejść także od szkodliwych prac utrzymaniowych na rzekach. Przyspieszają one odpływ wody z rzek do morza, zamiast zatrzymywać ją lokalnie. Czym są prace utrzymaniowe? To m.in. pogłębianie koryt, odmulanie, wykaszanie roślinności czy usuwanie tam bobrowych. Za publiczne pieniądze pozbywamy się wody, której zaczyna nam brakować i niestety robimy to na ogromną skalę. Tylko w latach 2016-17 przekopano blisko 18 000 km koryt małych rzek i potoków, a w 2018 roku rozpisano przetargi na odmulenie i usuwanie roślin z dna (obie prace wykonywane najczęściej koparkami) na ponad 4 tys. km cieków wodnych!

WWF Polska apeluje o wprowadzenie dopłaty retencyjnej dla rolników, których tereny zostały okresowo zalane i nie mogą być użytkowane. Dzięki temu, że na ich gruncie gromadzi się woda, sprzyja to naturalnej retencji i podnosi poziom wód gruntowych w okolicy. Ponadto, 20% powierzchni kraju zostało pocięte siecią rowów melioracyjnych, które w praktyce jedynie odprowadzają wodę. Obecnie to ostatni moment, by zacząć zatrzymywać ją w tych systemach za pomocą zastawek lub ich zasypywania.

Nie poradzimy sobie z suszą, jeżeli będziemy prowadzić bardzo drogie i nieefektywne inwestycje, takie jak rozwój śródlądowych dróg wodnych, budowa zbiorników zaporowych, czy niszczenie środowisk rzecznych przy okazji budowy małych elektrowni wodnych. Wszystkie te działania w jednym miejscu podnoszą poziom wody, ale na pozostałych odcinkach rzeki i terenach nadrzecznych tylko potęgują problem suszy i obniżają poziom wód gruntowych.


Zmiana podejścia do środowiska i zarządzania nim

Gospodarkę leśną na terenach górskich i podgórskich powinniśmy całkowicie podporządkować retencji wody, a nie pozyskaniu drewna, ponieważ poziom wód w górach kształtuje poziom wód na nizinach. Lasy górskie zatrzymują wodę opadową i tę z roztopów. Następnie jest ona powoli rozprowadzana dookoła i wpada do okolicznych strumieni i potoków, które z kolei zasilają rzeki nizinne. Intensywna wycinka drzew w górach (szczególnie starodrzewi) powoduje nie tylko drastyczne przyspieszenie spływu i idące za tym niebezpieczne powodzie w okresach wyżowych, ale obniża też poziom wód, powodując suszę przy niżówkach.


Konieczne jest także wspieranie i propagowanie ekologicznych rozwiązań poprzez m.in.  dofinansowania do tzw. zielonej infrastruktury – dachowych paneli solarnych, ogrodów dachowych, zbiorników na wodę deszczową. Wszystkie nowopowstające budynki powinny mieć zamknięty obieg wody, w którym zużyta woda (tzw. szara woda) jest oczyszczana i ponownie wprowadzana w obieg wody w budynku.

Jak miasta i samorządy powinny włączyć się w walkę z suszą?

Bardzo ważne jest wprowadzanie działań i inwestycji, zatrzymujących wodę opadową na terenie miast. Niestety trend betonowania, wycinania drzew i koszenia roślinności wciąż utrzymuje się w gospodarowaniu przestrzenią, więc przede wszystkim powinniśmy jak najszybciej odejść od tych metod i zamiast tego tworzyć jak najwięcej zadrzewień i łąk kwietnych, które zatrzymują wodę. Drzewa powinno się wycinać tylko wtedy, gdy ich stan stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, a trawniki kosić jedynie 2-3 razy w roku. Budując drogi i chodniki powinno się stawiać na materiały przepuszczalne dla wody, aby wsiąkała ona w glebę, a nie wyparowywała z powierzchni kostki. Konieczna jest także renaturyzacja obecnych i tworzenie nowych cieków i oczek wodnych w miastach, gdyż sprzyjają one naturalnej retencji wody, a także tworzą chłodniejszy mikroklimat, bardzo ważny w upalne dni. Ponadto, niektóre z miast, takich jak Warszawa czy Sopot w ramach oszczędzania wody myją ulice i podlewają miejską zieleń uzdatnioną wodą z nieużywanych basenów miejskich. Taka basenowa woda zazwyczaj jest po prostu spuszczana do kanalizacji, co jest marnotrawstwem (także finansowym), a dzięki takim działaniom woda zyskuje „drugie życie”. Część miast w Polsce (np. Warszawa) zapewnia mieszkańcom dofinansowanie na zbiorniki gromadzące deszczówkę. Tym śladem powinny pójść wszystkie ośrodki miejskie w kraju.

Co mogą robić rolnicy, aby walczyć z suszą?

 

Rolnicy są grupą, którą skutki suszy dotykają zawsze bezpośrednio. Oni również mogą wprowadzać działania pomagające w retencjonowaniu wody. Przede wszystkim na swoich terenach powinni zatrzymywać wodę w rowach poprzez budowanie i utrzymywanie zastawek, a tam gdzie to możliwe – zasypywanie rowów. Ponadto warto odtwarzać miedze i zadrzewienia śródpolne, które ograniczają parowanie i podnoszą poziom wód, a także sadzić na granicach pól drzewa rodzimych gatunków, sprzyjające naturalnej retencji.

Równie istotne są dobre relacje z naszymi sąsiadami i sprzymierzeńcami w walce z suszą – bobrami. Nie należy niszczyć ich tam i żeremi, gdyż działalność tych zwierząt jest najlepszym naturalnym sposobem na gromadzenie wody i podnoszenie poziomu wód gruntowych, dzięki czemu lokalne tereny będą mniej dotknięte skutkami suszy. Bobry rocznie wykonują prace retencyjne, które można wycenić na 100 milionów złotych, a robią to za darmo! Jest kilka sposobów na to, aby sąsiedztwo z bobrem nie było uciążliwe – w tamach bobrowych można montować urządzenia stabilizujące poziom wody, a cenne drzewa, wały przeciwpowodziowe, czy przepusty drogowe zabezpieczać siatką. 

 

Więcej o działalności bobrów i sposobach na życie w sąsiedztwie tych pożytecznych zwierząt: https://straznicy.wwf.pl/bobr-nasz-sprzymierzeniec-i-symbol-walki-z-susza/

Jak obywatele powinni postępować w obliczu suszy?

 

Dużo mówi się ostatnio o oszczędzaniu wody – co prawda nie rozwiąże to systemowego problemu suszy, ale jest to bardzo ważne działanie, które powinno wejść w zwyczaj każdego mieszkańca naszej planety. Możemy to robić na bardzo wiele sposobów – od łapania deszczówki, którą możemy podlewać rośliny, po zamianę kąpieli na prysznic. Tam gdzie możemy (np. toaleta, zmywanie podłogi), warto wprowadzić nawyk używania tzw. szarej wody, czyli wody zebranej ze zlewu, umywalki, czy wanny. Oprócz nawyków domowych, warto zadbać też o naszą przestrzeń zieloną – sadzić rośliny, które zatrzymują wodę w glebie i spowalniają proces parowania wody, a trawniki kosić najrzadziej jak się da (2-3 razy w roku).
Co ważne – nie można budować nielegalnych ujęć wody głębinowej na działkach i ogrodach! Jest to tylko krótkotrwałe i pozorne rozwiązanie problemu. Zasoby wód podziemnych w naszym kraju podlegają ochronie prawnej, służą do poboru wody pitnej i nie są nieograniczone. Masowe kopanie studni głębinowych do podlewania działek i ogrodów działa na niekorzyść nas wszystkich –  prowadzi do drastycznego obniżenia poziomu wód podziemnych i może doprowadzić do wyczerpania zapasów wody pitnej. Ponadto, kopanie studni o głębokości powyżej 30m bez pozwolenia jest przestępstwem.