Ponad 80% polskich rzek zostało przekształconych i utraciło swój naturalny charakter. Zostały uregulowane, obwałowane, pogłębione, przetamowane…

Renaturyzacja rzek, to przywracanie im naturalnego charakteru i funkcji, tam, gdzie jest to możliwe i bezpieczne. Obejmuje zarówno wielkie i złożone działania, takie jak odsuwanie wałów od rzeki, rozbieranie barier czy usuwanie umocnień brzegowych, jak i te drobne, ale bardzo ważne – w które może się włączyć każdy. Ręce do pracy przy akcjach renaturyzacji zawsze są mile widziane!

Aby dołączyć do akcji renaturyzacji, śledź wiadomości w grupie i na profilu Fb oraz newsletter! Uwaga – czas reakcji jest zwykle bardzo krótki!

Uzupełnianie tarlisk

Wiele gatunków ryb – w tym zwłaszcza łososiowate – potrzebuje żwirowego podłoża o odpowiedniej granulacji, aby odbyć tarło. Rzeki, w które ingeruje człowiek, mają coraz mniej takich miejsc. Naturalna rzeka sama tworzy i odtwarza rybie tarliska, czyli żwirowe łachy i wypłycenia w biegu rzeki. Niestety, regulacja i przetamowanie rzek w ogromnym stopniu zatrzymały ten proces, a rzeki nie zasilane naturalnie materiałem dopływającym z nurtem, stają się coraz głębsze i coraz mniej przyjazne dla wodnej fauny. Żwir jest też usuwany z dna w ramach pogłębiania rzek, a także pobierany przez legalne i nielegalne żwirownie.

W ramach akcji uzupełniania tarlisk, umieszcza się w rzece żwir lub kamienie o właściwej granulacji dobranej przez ekspertów, aby zastąpić te, które zostały wymyte lub usunięte. To ciężka praca fizyczna, wykonywana często przez działaczy PZW, również w projektach realizowanych wspólnie z WWF. Na odtworzone tarliska bardzo szybko powracają pstrągi i inne ryby, szczęśliwe, że mogą z sukcesem odbyć tarło.

Nasadzenia drzew wzdłuż brzegów rzek

Ryby potrzebują odpowiednich warunków – temperatury i natlenienia – aby czuć się dobrze i przystąpić do tarła. Odpowiednio niska temperatura jest też potrzebna zimnolubnym rybom dwuśrodowiskowym, aby dotrzeć z morza w górę rzeki, na tarliska. Wysoka temperatura wody zwiększa też ryzyko deficytów tlenu, czyli przyduchy – to zjawisko często występujące w polskich wodach, zanieczyszczonych nawozami i ściekami.

Brzegi polskich rzek są często ogołocone z dających cień drzew, a przez to nagrzane w pełnym słońcu. Duże nasłonecznienie wody prowadzi również do intensywnego rozrostu roślinności wodnej, która bywa przyczyną podtopień i z tego powodu często jest usuwana w ramach bardzo inwazyjnych prac utrzymaniowych. Bezdrzewna mała rzeka staje się często jedynie kanałem czy rowem odprowadzającym wodę z pól – często okoliczni mieszkańcy nie wiedzą nawet, że to rzeka, a nie rów.

Istnieje prosty sposób na rozwiązanie tych problemów – sadzenie drzew. Drzewa dają rzekom i żyjącym w nich organizmom cień i chłód, stanowią naturalne umocnienie brzegów, zapobiegają nadmiernemu rozrostowi wodnej roślinności. Liście drzew dostarczają wodzie garbników oraz schronienia i pożywienia dla wielu bezkręgowców, narybku czy larw płazów.

W ramach akcji sadzenia drzew, które również prowadzą często koła PZW- w tym we współpracy z WWF, młode drzewka i krzewy sadzone są w rzędach lub grupach czy kępach, tak aby zapewnić optymalną mozaikę zacienienia i nasłonecznienia rzeki, zgodnie z jej charakterem i zaleceniami ekspertów. Na efekty będzie trzeba poczekać wiele lat – ale jeśli nie my, nie teraz – to kto zapewni rzekom cień?