Witam serdecznie, nawiążę kontakt z ludźmi zainteresowanymi szeroko pojmowaną ochroną lubelskich rzek (moim zdaniem najbiedniejszą i wymagającą największej ochrony jest Krężniczanka). Tutaj złowiłem swoją pierwszą rybę na sztuczną muszkę. Jest jednym z bardziej egzotycznych cieków Lubelszczyzny. Płynie m.in. przez lasy iglaste. Niestety rzekę dotknęła klęska kłusownictwa. Kłusownicy bez większych trudności łowią na przynęty zakazane potocznie nazywane robakami. Swego czasu dotknęła ją także klęska mechanicznego niszczenia brzegów. Kiedyś obserwowałem budowę drogi, która zakończyła się dewastacją brzegów i koryta. Będąc dziennikarzem, zrobiłem zdjęcie i napisałem artykuł do lokalnej prasy. Mam liczne przygody związane z tą rzeką – pewnego dnia spotkałem tam pragnącego zakończyć ziemski żywot samobójcę. Jako przyrodnik, wędkarz i obywatel udzieliłem mu niezbędnej pomocy. Od dłuższego czasu fotografuję mieszkańców niniejszego środowiska – ryby, które zawsze wypuszczam. Jednego sezonu trafiają się te same uwiecznione na licznych zdjęciach. Czy ktoś z mojego województwa także zna, lubi i chce większej opieki nad Krężniczanką? Może miał jakieś podobne przygody?