Od dziesięcioleci na europejskich rzekach budowane są elektrownie wodne, co przyczynia się do niszczenia jednych z najcenniejszych zasobów życia na Ziemi: ekosystemów słodkowodnych. Zapewniają one ludziom i naturze bezcenne usługi, m.in. dostarczają czystą wodę i pożywienie, przeciwdziałają suszy, są ważnym elementem gospodarki i turystyki. Nadszedł najwyższy czas, aby położyć kres ekspansji hydroenergetyki w Europie zanim będzie za późno i pogrążymy się w kryzysie, tracąc te cenne ekosystemy! 

Budowa hydroelektrowni

Manifest: NIE dla nowych elektrowni wodnych!

Hydroenergetyka to nie „zielona” energia, przynosi ona znikome korzyści w osiągnięciu neutralności klimatycznej w UE, za to ma nieodwracalny wpływ na dostęp do wody, przyrodę i różnorodność biologiczną. Nie powstrzymamy wciąż przyspieszającej zmiany klimatu bez ochrony i odtwarzania naturalnych ekosystemów. Nie możemy również przeprowadzić zrównoważonej transformacji energetycznej, nie uwzględniając potrzeb środowiska przyrodniczego. Z tego powodu ponad 150 organizacji dołączyło do Manifestu, wzywając instytucje unijne do zaprzestania wspierania budowy nowych elektrowni wodnych. Jakie są postulaty Manifestu?

1. Finansowanie ze środków publicznych nowych elektrowni wodnych w Europie musi zostać wstrzymane. W świetle zobowiązań wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu publiczne dotacje i pożyczki, które są szkodliwe dla różnorodności biologicznej i ochrony przyrody, nie mogą być akceptowane. Instytucje finansowe UE nie powinny już w żaden sposób finansować nowych projektów hydroenergetycznych ani wspierać energetyki wodnej.

2. Środki finansowe powinny zostać przeznaczone na remont istniejących elektrowni, usuwanie przestarzałych zapór oraz inwestycje w tanie i niskoemisyjne alternatywy, które mają mały wpływ na środowisko, takie jak elektrownie solarne i wiatrowe. Należy zwiększyć także przejrzystość w zakresie zatwierdzania projektów i inwestycji, szczególnie dla projektów finansowanych przez instytucje bankowe i pośredników finansowych.

 

Małe nie jest piękne

91% istniejących i planowanych elektrowni w Europie to małe elektrownie wodne (MEW), co oznacza, że ​​mają moc mniejszą niż 10 MW1, a mimo to mają i będą miały dramatyczny wpływ na środowisko. Czerpią one także znaczne korzyści z finansów publicznych. W latach 2016–2017 państwa członkowskie UE udzieliły ponad 4,2 mld euro wsparcia publicznego na projekty hydroenergetyczne2. W 2018 r. 70% wsparcia finansowego przeznaczonego na wsparcie energii odnawialnej na Bałkanach Zachodnich trafiło do małych elektrowni wodnych, które pokryły zaledwie 3,6% całkowitej dostawy energii elektrycznej3.

Funkcjonująca hydroelektrownia

Energia wodna się nie opłaca

Udział energii wodnej w transformacji energetyki jest znikomy. Nawet gdyby zbudowano wszystkie z ponad 5500 planowanych w UE hydroelektrowni (istnieje już ponad 19 000), udział tej energii elektrycznej wzrósłby z 10% do 11,2-13,9%4. Co więcej, gdy przejdziemy do niemal pełnej elektryfikacji za pomocą energii wiatrowej i słonecznej sektorów takich jak transport, ciepłownictwo i przemysł – udział ten będzie pomijalny.

Energia wodna przestała być opłacalna, ponieważ surowsze przepisy, mała dostępność gruntów i coraz większa świadomość jej poważnego wpływu na środowisko, zwiększają koszty jej powstawania i funkcjonowania. Koszty alternatywnych rozwiązań, takich jak wykorzystanie energii słonecznej, wiatru i różne formy magazynowania energii gwałtownie spadają5.

 

Ogromne zniszczenia polskich rzek dla 0,2% energii

W Polsce istnieje ok. 750 hydroelektrowni. W 2017 roku ich udział w produkcji energii elektrycznej wynosił łącznie ok. 1,5%. Spośród wszystkich hydroelektrowni ok. 680 to instalacje poniżej 1MW, które produkują łącznie ok. 0,2% energii. To znaczy, że przegradzamy i niszczymy rzeki w prawie 700(!) miejscach tylko po to, aby wyprodukować 0,2% energii. Jedynie ok. 10 elektrowni  w Polsce to instalacje powyżej 10 MW i to one produkują prawie 60% całej energii pochodzącej z wody” – mówi Marek Elas z Fundacji WWF Polska.

 

„Zielona” energia wodna to mit

Budowa elektrowni wodnych ma negatywny wpływ na przepływy w rzekach i migrację ryb, powoduje utratę siedlisk, uniemożliwia transport osadów i pogłębia erozję, powodując lokalnie suszę. To wszystko sprawia, że energii wodnej nie możemy nazywać „zieloną”. Dodatkowo szacuje się, że ok. 7% gazów cieplarnianych emitowanych ze źródeł antropogenicznych pochodzi ze zbiorników zaporowych, które wykorzystywane są do produkcji energii. Na całym świecie emitują one rocznie do atmosfery 48-82 mln ton dwutlenku węgla i 3-14 mln ton metanu.

Ławica młodych ryb

Energetyka wodna zbija ryby

Najnowsze badanie skutków budowy zapór w basenie Morza Śródziemnego pokazuje, że energetyka wodna, w tym małe elektrownie wodne, jest najważniejszym czynnikiem powodującym wymieranie wielu gatunków ryb. Zbudowanie elektrowni wodnej w poprzek rzeki jest równoznaczne z odcięciem ich szlaków migracyjnych, przez co nie mogą one odbywać wędrówek w celu rozmnażania się, poszukiwania pożywienia i odpowiednich miejsc do bytowania. W badaniach stwierdzono, że „jeśli ekspansja hydroenergetyczna w regionie przebiegnie zgodnie z planem, będzie to miało negatywny wpływ na 74% ze wszystkich (251) zagrożonych gatunków ryb słodkowodnych, a liczebność 65% z nich istotnie spadnie z powodu wpływu samych tylko małych elektrowni wodnych.”6 W Polsce, między innymi z powodu przegradzania rzek np. Hydroelektrownią Stopień Wodny Włocławek, odcinającą aż 40% długości wszystkich rzek w Polsce od Bałtyku, straciliśmy już m.in. jesiotra ostronosego. Połowa gatunków ryb w naszym kraju jest zagrożonych wyginięciem, m.in. wiślana populacja certy.

Fundacja WWF Polska ma nadzieję, że głos ponad 150 organizacji zostanie wysłuchany i instytucje unijne przestaną finansować budowę elektrowni wodnych, które dewastują europejskie rzeki na ogromną skalę. Funkcjonowanie hydroelektrowni jest sprzeczne ze zobowiązaniami Strategii Ochrony Różnorodności Biologicznej UE, które stanowią o odtworzeniu 25 000 km swobodnie płynących rzek. Wysiłki i wsparcie finansowe powinno być przeznaczane na alternatywne rozwiązania, które są o wiele bardziej opłacalne i ekologiczne, takie jak energia wiatrowa i słoneczna.